girl with brown hair smiling
04 sierpnia 2025

Co, jeśli angielski nie jest nudny, tylko źle podany?

 Choć znajomość angielskiego to dziś oczywistość, wiele dzieci zamyka się na lekcjach  językowych. Rodzice często słyszą:– „Nie chcę iść na angielski.”– „To bez sensu, i tak nic nie rozumiem.”– „Znowu podręcznik, znowu ocena.”

 1. To nie lenistwo

 Z perspektywy psychologa i nauczyciela języka widzę jasno: dzieci nie rezygnują z angielskiego z lenistwa - bo im się nie chce. Ich wycofanie to reakcja na przeciążenie poznawcze, stres i brak poczucia sensu.

  • Nieśmiałość – „Boję się powiedzieć coś źle.”

  • Stres – „Jak dostanę kolejną jedynkę, mama się wkurzy.”

  • Znużenie – „Znowu te same ćwiczenia z książki…”

  • Poczucie, że to nie ma sensu – „Po co mi to wszystko?”

Znasz to? A może Twoje dziecko o tym nie mówi, ale to widać? W postawie, w minie, w braku chęci.

 2. Co mówi nauka?

Badania z zakresu neurodydaktyki jasno pokazują, że dzieci uczą się najlepiej wtedy, gdy angażują emocje, ruch, relacje i sensowny kontekst. Jak pisze prof. Manfred Spitzer (Neurodidaktyka, 2012), nauka, która odrywa się od realnego doświadczenia, po prostu nie działa.

Tymczasem klasyczna lekcja języka często wygląda odwrotnie: uczeń siedzi w ławce, wykonuje abstrakcyjne ćwiczenia z podręcznika i boi się popełnić błąd ze strachu przed oceną. To nie przypadek, że po latach nauki dzieci często nie potrafią swobodnie mówić – nie dlatego, że są słabe, ale dlatego, że ich mózg nigdy nie dostał okazji, by naprawdę się zaangażować.

 

 3. Dlaczego w YOLO English nie używamy podręczników?

Bo angielski to nie materiał do „przerobienia”, tylko narzędzie do działania, zabawy i odkrywania. Bo dzieci przede wszystkim uczą się w działaniu. Podczas zajęć gramy, rozmawiamy, budujemy scenki, odgrywamy role, tworzymy własne światy po angielsku.

  • Robimy sklep, gdzie dzieci same sprzedają i kupują.

  • Gramy w restaurację, gdzie uczymy się słówek bez wysiłku.

  • Obchodzimy Pancake Day, Pizza Day, uczymy się o Londynie, łączymy się na kamerkach z dziećmi lub dorosłymi z krajów anglojęzycznych – wszystko po to, żeby język stał się prawdziwy, żywy, osadzony w kulturze.

Dziecko wchodzi w sytuację, mówi naturalnie, zaczyna używać języka, zamiast tylko go rozumieć.

 

 4. Co się dzieje, gdy znikają podręczniki i presja?

To, co dla mnie, jako lektorki,  jest najważniejsze - nie każdy musi mówić płynnie po kilku zajęciach – ale każdy może czuć się swobodnie i lubić angielski. Dzieci:

  • zaczynają mówić dopiero wtedy, gdy poczują się bezpieczne,

  • potrzebują relacji i zrozumienia, żeby się otworzyć,

  • chcą mieć wpływ – a nie tylko „robić ćwiczenia”.

Dlatego każde dziecko traktuję indywidualnie. Czasem trzeba najpierw zbudować zaufanie, zanim padnie pierwsze „Hello”. I to jest w porządku.

 Widziałam już nie raz uczniów z blokadą, którzy po kilku lekcjach śpiewają piosenki po angielsku, nieśmiałe dzieci, które w grupie potrafią poprowadzić całą scenkę w restauracji, tych, którzy znudzili się angielskim – odzyskują radość i sens nauki. To nie magia – to efekt dobrze zaprojektowanych zajęć, opartych na realnych potrzebach dziecka.

 

 Na zakończenie...

 W uczeniu dzieci języka obcego nie chodzi o listy słówek ani perfekcyjną gramatykę.  Chodzi o budowanie relacji z językiem – takiej, która daje poczucie sprawczości, radości i ciekawości.

 Chodzi o dziecko, które chce mówić i nie boi się popełniać błędów, bo wie, że to część  procesu. Najpierw relacja. Potem język. Tak działa nauka, która zostaje na długo.

 

 Z serdecznościami,

 Daria

733 522 774

www.facebook.com/lekcje.yolo.english

lekcje.yoloenglish@gmail.com

ul. Ojców Oblatów 1 , Wrocław

Menu

A website created in the WebWave website builder

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium

Ta strona została stworzona za darmo w WebWave.
Ty też możesz stworzyć swoją darmową stronę www bez kodowania.